Ja jestem naprawdę zakochana i to ja naprawdę jestem nieszczęśliwa. Czemu?
Ponieważ gdy go widzę, moje serce zaczyna przyspieszać, moja klatka piersiowa zaczyna boleć, w brzuchu czuję dziwne skurcze i uderzenia, nogi zaczynają mi się trzęść, a ręce pocić. W głowie mam totalny mętlik, nie mogę się na niczym skupić, ponieważ czuję, że jest blisko. Boję się, że zaraz powiem coś głupiego i pomyśli sobie o mnie źle. Chcę za wszelką cenę zwrócić jego uwagę, żeby wtopił we mnie swoje piękne, lśniące oczy, żeby o mnie pomyślał, żeby się o mnie martwił, żeby mnie kochał, żeby chcociarz na chwilę się mną zainteresował...
Chciałabym z nim być. Bardzo bym tego pragnęła. Chciałabym, aby mnie wziął za rękę, przytulił, szeptał cicho miłe słówka, całował, bawił się włosami, martwił, był zazdrosny, a przedewszystkim KOCHAŁ. Ale niestety nie kocha. I zapewne nigdy nie pokocha.
Ale mnie to nie obchodzi. Nie zrazi mnie to. Będę walczyć do końca, nawet jeśli to jest od początku przegrane. Wiem, że nic z tego nie wyjdzie, że nawet mnie nie polubi, w sensie przyjaźni, ale i tak będę walczyć, bo nie mam nic do stracenia, a mogę wiele zyskać. I niestety nadal mam nadzieję, na lepsze jutro.
I nawet jeśli podoba mu się inna, to nie będę za wszelką cenę próbowała zmusić go do pokochania mnie. Nie będę też planować złych rzeczy względem jego wybranki. W moim umyślę będę niesamowicie zazdrosna i pewnie chciałabym być na jej miejscu, ale nie zrobię jej krzywdy. Będę jej życzyć wszystkiego dobrego u jego boku.
A najbardziej bym chciała, żeby on był szczęśliwy u jej boku. Aby mógł się spełniać i kochać ją. I aby był SZCZĘŚLIWY. NAJSZCZĘŚLIWSZY NA ŚWIECIE...
To jest właśnie prawdziwa miłość,
a nie tylko chęć bycia przy tej osobie.
Wszystkiego najlepszego w nowym roku.
~Er-chan ♥