Leżała bezczynnie na łóżku, wpatrując się w okno. Niebo było już ciemno-żółte. Jej twarz nie wykazywała żadnych emocji. Była w tym wyćwiczona. Nigdy nie ukazywała emocji. Jednak tym razem coś w niej pękło. Z jej oka zaczęła lecieć nieznana jej dotychczas ciecz.
Wszyscy dookoła ją ranili, była przyzwyczajona. W nocy nie spała, po prostu nie dawała radę. Zazwyczaj nie spała tak dwie noce, a przy trzeciej zasypiała na około 5 godzin. Potem cykl się powtarzał. Oczywiście udawała, że w nocy spała. Po prostu kładła się w łóżku a rano wstawała jak gdyby nigdy nic. Wszystko przez głupie zachowanie ludzi.
Tym razem to z drugiego oka poleciała słona ciecz.
Miała ochotę umrzeć. Zapaść się pod ziemię, nigdy nie wstać. Wolała już nigdy nie wyjść z tego pokoju, niżeli zobaczyć jakiegokolwiek człowieka.
Wszyscy dookoła ją ranili, była przyzwyczajona. W nocy nie spała, po prostu nie dawała radę. Zazwyczaj nie spała tak dwie noce, a przy trzeciej zasypiała na około 5 godzin. Potem cykl się powtarzał. Oczywiście udawała, że w nocy spała. Po prostu kładła się w łóżku a rano wstawała jak gdyby nigdy nic. Wszystko przez głupie zachowanie ludzi.
Tym razem to z drugiego oka poleciała słona ciecz.
Miała ochotę umrzeć. Zapaść się pod ziemię, nigdy nie wstać. Wolała już nigdy nie wyjść z tego pokoju, niżeli zobaczyć jakiegokolwiek człowieka.
~
Nie miała żadnych przyjaciół, kogokolwiek z kim mogłaby porozmawiać. Nikt nic o niej nie wiedział. Nie miała nawet komu powiedzieć "cześć" każdego ranka. Chciała już tyle razy z kimś się zaprzyjaźnić lecz jej nie wychodziło.
Albo jej nie lubili, albo po prostu wykorzystywali. Z czasem zaczęła nienawidzić ich potwornego gadulstwa. Wolała być już sama, niż przebywać w takim towarzystwie.
~Er-chan